Menu

To był już nasz czwarty wakacyjny wyjazd z cyklu "droga jest celem". Wszystkie dotyczchczasowe podróże gnały nas na Bałkany. Teraz także, po rocznej, pandemicznej przerwie, ruszyliśmy na południe - tym razem do Grecji. Zdaje mi się, że każda kolejna edycja naszego cyklu jest fajniejsza. Może to kwestia tego, że dzieci coraz większe, albo że my coraz starsi i mądrzejsi :) Ale niewykluczone, że kluczem jest to, że łatwiej przychodzi nam podróżować zgodnie z naszym mottem. 

A jak podróżuje się, gdy "droga jest celem"? Długo - co najmniej 3 tygodnie, bo bez tego trudno tak naprawdę odciąć myśli od codziennej domowo-pracowej bieganiny. Bez pośpiechu, bo pośpiech nie pozwala cieszyć się chwilą. Pod namiotem, bo namiot daje wolność. Bez (szczegółowego) planowania, dzięki czemu każdy etap podróży jest świeży i zaskakujący, nawet dla nas samych :) No i blisko przyrody, bo zielone dobrze robi na skołatane nerwy.

No OK, nie zawsze w 100%, udawało nam się to wszystko, ale było nieźle. A Grecja zaskoczyła nas chyba najbardziej pięknymi górami. Więc wkrótce więcej zdjęć....

Z k20210822 202459 WilkTZ 20210810 016 WilkTZ 20210819 001 WilkTZ 20210812 051 WilkTZ 20210811 115 WilkTZ 20210818 039 WilkTZ k20210806 182128 WilkTZ 20210812 096 WilkTZ 20210813 009 WilkTZ 20210815 002 WilkTZ 20210817 203138 1Z 20210817 059 WilkT

Dużo pracy w pracy, wieczory długie, plucha za oknem. Czyli słowem - mało czasu na robienie zdjęć, więcej czasu na wspominanie i grzebanie w starociach. Dziś wspomnę wyjazd sprzed prawie dwóch dekad - do arktycznej części Rosji. W 2003 roku odwiedziliśmy trochę przypadkiem* Ural Polarny i Półwysep Gydański.

 Co pamiętamy z tego wyjazdu?

- wizytę u mera Workuty i proszenie go o bezpłatne udostępnienie nam helikopteru (a co, miało się fantazję!... :)

- komary, komary, komary, aha i meszki....

- spanie w baniaku

- wesołą ekipę przyrodników z Moskwy

- wódeczka ze słoninką

- kradzież na promie

- spotkanie z ekipą z Polski na poczcie w Workucie :)

- koledzy z bronią, proszący o tłumaczenie filmu porno

- zaskakującą wizytę Wojtka w bani

- no i ładnie generalnie było, a człowiek był młody :))

 

* przypadkiem dlatego, że nagle okazało się, że nie dostaniemy wiz do jednego z krajów środkowoazjatyckich (nie pamiętam nawet którego), szybciutko zmodyfikowaliśmy plany i skwierczące upałem stepy środkowej Azji zamieniliśmy na nieco chłodniejsze klimaty :)

 

Z 1303Z 1411Z skan001 Rosja WilkTZ 911Z 916Z 913Z 920Z 1106Z 1208Z 1316

Niedawno minęła dziewiąta rocznica urodzin Szymka. Jak każdy rodzic zapytuję się - kiedy to zleciało?... :)

Ten ostatni rok to dla Szymka, jak dla każdego dzieciaka, głównie czas radości, zabawy i poznawania świata. Ale były też trudne momenty, m.in. odejście kochanej babci. Z pewnością ciut wydoroślał przez ten czas...

Z 20191230 022 WilkTZ 20190120 048 WilkTZ 20190413 001 WilkTZ 20190502 013 WilkTZ 20190502 037 WilkTZ 20190805 034 WilkTZ 20190817 008 WilkTZ 20191229 003 WilkTZ 20200407 001 WilkTZ 20200408 006 WilkTZ 20200408 009 WilkTZ 20200322 012 WilkT 2

Jakieś noworoczne życzenia by się przydały, bo to już prawie 2 tygodnie po Sylwestrze... :)

Jak patrzyłem 31 grudnia na moje dzieciaki z dużym upodobaniem bawiące się zimnymi ogniami na bieszczadzkim moście w Ustrzykach Górnych, to pomyślałem, że fajnie byłoby żyć w 2020 r. trochę jak ten zimny ogień. On nie patrzy w tył, ani w przód, tylko spala się w aktualnej chwili. Spala się dość elegancko - bez hałasu i dymu, za to dając ciepłe i ciut magiczne światło.

Wszystkim tego życzę! 

Z 20191231 011 WilkTZ 20191231 017 WilkT 

Krótki, dość przypadkowy pobyt w Berlinie. Mimo dużej liczby liczby ludzi, miasto roztacza jakąś ciepłą, sympatyczną atmosferę. Zewsząd 'atakowały' mnie różne geometryczne formy, które z upodobaniem uwieczniałem na matrycy...

Z-20191021 015 WilkTZ-20191021 005 WilkTZ-20191021 013 WilkTZ-20191021 020 WilkTZ-20191021 021 WilkTZ-20191021 003 WilkT