Widziałem w końcu prawdziwą rzekę. Taką, która leniwie meandruje, tocząc swoje koryto właśnie tam, gdzie ma ochotę. Taką, która wiosną rozlewa szeroko swoje wody, wydając z koryta nadmiar wody. Taką, która rozbrzmiewa tysiącem głosów różnych mieszkańców. Szkoda, że tak niewiele ich zostało. Tym większą przyjemność przyniosło mi przebywanie przez kilka dni w jej obecności. Panie i Panowie, przedstawiam - Narew.